Z brzytwą na poziomki wybiegał, co rano. Oczy miał błyszczące i włosy rozwiane. Bieg! Bieg! W zielony las z brzytwą. Jak można poziomki ścinać ostrą brzytwą? Deptać małe kwiatki, ptaszki straszyć piłką? Biec, biec! W zielony las z brzytwą. My zielone fauny na fujarkach grajmy! My zielonej fauny zniszczyć mu nie dajmy! Obrońmy poziomki pachnące, soczyste! Obrońmy poziomki zabierzmy mu brzytwę! Z brzytwą na poziomki na oślep przez łąkę, Biegł, biegł zamyślony i co tchu. Bieg! Bieg! W zielony las z brzytwą. My zielone fauny na fujarkach grajmy! My zielonej fauny zniszczyć mu nie dajmy! Obrońmy poziomki pachnące, soczyste! Obrońmy poziomki zabierzmy mu brzytwę! Słodkim aromatem poziomki zawiały, Las go zaczarował, że zrobił się mały. Biegł, biegł wśród wysokich traw i zniknął. Gdzie on teraz błądzi mniejszy od poziomki? Wyśmieją go mrówki, ważki i stokrotki. Pewnie poszedł tam ze skowytem sam do nikąd. My zielone fauny na fujarkach grajmy! My zielonej fauny zniszczyć mu nie dajmy! Obrońmy poziomki pachnące, soczyste! Obrońmy poziomki zabierzmy mu brzytwę!