Halo, mówi się Halo, Halo Nie masz czasu? rozumiem, Nikt go nie ma za wiele. Co? Nie zobaczę cię już dzisiaj? No więc kiedy? W niedzielę? Już od września tak dzwonię, Już październik przeminął. Już listopad, deszcz opadł, Bój się Boga dziewczyno. Zabrałaś mi lato, A teraz chcesz za to, Dać jedną jedyną niedzielę. Za tamte miesiące, za gwiazdy i słońce, Za wodę w jeziorze i zieleń. To ja przez całe lato Woziłem cię syrenką, I śledzie do namiotu Wbijałem własną ręką. To ja jak ten idiota Dmuchałem w materace, I jeszcze na dodatek Przez ciebie nerwy tracę. W co cię mam pocałować? Nie, nie, nie! Zabrałaś mi lato, Nie dałaś nic za to Narażasz na straty człowieka. Ja także aniele Mam czasu nie wiele, Więc dłużej nie będę już czekał. Nie mam czasu rozumiesz Nie zadzwonią w kościele, Że mi dajesz na własność Wszystkie swoje niedziele. Będą dzwonić obrączki I kieliszki na wino, Musisz oddać co moje Szykuj welon dziewczyno. Zabrałaś mi lato, Nie dałaś nic za to Więc teraz mi oddaj co trzeba. Za tamte miesiące, za gwiazdy i słońce, Za błękit jeziora i nieba. Zabrałaś mi lato, Nie dałaś nic za to Więc teraz mi oddaj co trzeba. Za tamte miesiące, za gwiazdy i słońce, Za błękit jeziora i nieba. Bo ja przez wszystkie lata Chcę być przy tobie blisko, Dla ciebie kupię Fiata Rozpalę ci ognisko. I wbiję własną ręką Te śledzie do namiotu, Przy świadkach ci oświadczam Na wszystko jestem gotów. Czy cię kocham? Tak, tak, tak! Zabrałaś mi lato, A ja dam ci za to, Nazwisko, mieszkanie i Fiata. Zastanów sie sama gdzie znajdziesz kochana Drugiego takiego wariata. Zabrałaś mi lato, A ja dam ci za to, Nazwisko, mieszkanie i Fiata. Zastanów sie sama gdzie znajdziesz kochana Drugiego takiego wariata. Zabrałaś mi lato, A ja dam ci za to, Nazwisko, mieszkanie i Fiata. Zastanów sie sama gdzie znajdziesz kochana Drugiego takiego wariata.