Wiosna, wiosna! Hej, że ho! Wiosna się budzi, Zima zasypia. Bo w domu czterech pór roku, Jedno jest łóżko, jedna poduszka, I jeden kubek do soku. Gdy wiosna rześka zerwie się z łóżka, I słońce wplecie we włosy. Zima swą głowę wtuli w poduszkę, I zamknie zmęczone oczy. Wiosna! [Hej! Hej!] Hej, że ho! Zielonym skrzydłem da ci w nos. Wiosna! [Hej! Hej!] Hej, że ho! Zapuka w serce; czy jest tam ktoś? Obudzi kotki na gałązkach, Krokusy na tatrzańskich łąkach. Sasanka mała gdzieś spod Krosna, Usłyszy: Wstawaj! Wstawaj! To juz wiosna! [Wiosna!] Hej, że ho! Wstawaj! Wstawaj! To juz wiosna! Wiosna! [Wiosna!] Hej, że ho! Wstawaj! Wstawaj! To juz wiosna! A zima będzie sobie już spała, Choć wokół będzie wiosennie. Bo z tego słowa zrozumie ona, Jedynie senny, sennie. A wiosna w sercach ogień rozpali, I skończy misję skrzydlatą. I wtedy do nas z długiej podróży, Powróci stęsknione lato. Wiosna! [Hej! Hej!] Hej, że ho! Zielonym skrzydłem da ci w nos. Wiosna! [Hej! Hej!] Hej, że ho! Zapuka w serce; czy jest tam ktoś? Obudzi kotki na gałązkach, Krokusy na tatrzańskich łąkach. Sasanka mała gdzieś spod Krosna, Usłyszy: Wstawaj! Wstawaj! Wstawaj! A wiosna! [Wiosna!] Hej, że ho! [Hej! Hej!] Zielonym skrzydłem da ci w nos. Wiosna! [Wiosna!] Hej, że ho! Zapuka w serce; czy jest tam ktoś? Wiosna! [Wiosna!] Hej, że ho! Wstawaj! Wstawaj! To juz wiosna! Wiosna! [Wiosna!] Hej, że ho! Wstawaj! Wstawaj! To juz wiosna! Wiosna! [Wiosna!] Hej, że ho!