Jeszcze mała chwila, A nie będzie nieprawego. Spójrzcie na miejsce gdzie był, A jego nie będzie. Ale cisi odziedziczą ziemię, I rozkoszować się będą obfitością pokoju. Widziałem nieprawego w wielkiej potędze, I rozpierał się jak cedr zielony. A przeminął i oto nie ma go. Szukałem go, ale znaleźć nie mogłem. Psalm trzydziesty siódmy. Niech zamienią rozpacz w żar nadziei, Niech bzem się cieszą miast śmiercią smucić. Czemu z martwych powstać by nie mieli, Skoro jeden spoza śmierci wrócił. Czemu z martwych powstać by nie mieli, Skoro jeden spoza śmierci wrócił. Niechaj cieszy dziecka śmiech radosny, Stół niech dźwiga mnogość darów bożych. Po co jadem strachu zatruć wiosny, Skoro jeden chociaż zmarł to ożył. Po co jadem strachu zatruć wiosny, Skoro jeden chociaż zmarł to ożył. Ja byłem u ojca mojego, Zaprawdę, zaprawdę Ojcze Nasz, Tam dom Ojca Wszechmogącego, I tam właśnie dom mój... i wasz. Niechaj cieszy oczy promień słońca, I pieśń życia co rozbrzmiewa w duszy. Na cóż dręczyć się bliskością końca, Skoro jeden więzy śmierci skruszył. Na cóż dręczyć się bliskością końca, Skoro jeden więzy śmierci skruszył. Ja byłem u ojca mojego, Zaprawdę, zaprawdę Ojcze Nasz, Tam dom Ojca Wszechmogącego, I tam właśnie dom mój... i wasz. Ja byłem u ojca mojego, Zaprawdę, zaprawdę Ojcze Nasz, Tam dom Ojca Wszechmogącego, I tam właśnie dom mój... i wasz. Niechaj cieszy oczy, Niechaj cieszy pieśń, Na cóż dręczyć się bliskością końca, Skoro jeden więzy śmierci... Jeden skruszył!