Pan jest pasterzem moim, Na niczym mi nie zbywa. Na zielonych pastwiskach położył mnie, Nad spokojne wody mnie prowadzi. Duszę moją posila. Prowadzi mnie po ścieżkach prostych, Dla chwały swego imienia. A choć bym zeszedł w ciemną dolinę śmierci, Nie będę lękać się złego, Bo Ty jesteś ze mną. Psalm dwudziesty trzeci Wrześnie z krzakami czarnych jeżyn, Wrześnie jak niemy płacz psałterza... Wrześnie z krzakami czarnych jeżyn, Wrześnie jak niemy płacz psałterza... Wrześnie jak niemy płacz, Jak niemy płacz, Jak niemy płacz, Jak niemy... Dojrzałej śliwy pień podparty, Wrzesień i w Moskwie Bonaparte. Bawiące szablą się bachory, Wrzesień i Polski dwa rozbiory. Bukiet piwonii dla dziewczyny, Wrzesień z Hitlerem i Stalinem. Światowy szyk Zakopanego, Wrześniowy pogrzeb Witkacego. Wrześnie z krzakami czarnych jeżyn, Wrześnie jak niemy płacz psałterza... Wrześnie z krzakami czarnych jeżyn, Wrześnie jak niemy płacz psałterza... Wrześnie jak niemy płacz, Jak niemy płacz, Jak niemy płacz, Jak niemy... Morderczy upał na ulicach, Wrzesień i cyklon B w Auschwitzu. Pszczoły, co w sadzie słodko brzęczą, Zamach na olimpiadę w Niemczech. Horyzont z kwiecia wrzosowego, Wrzesień i cela Wyszyńskiego. Stolik herbata i gazeta, Wrześniowy przewrót Pinocheta. Wrześnie z krzakami czarnych jeżyn, Wrześnie jak niemy płacz psałterza... Wrześnie z krzakami czarnych jeżyn, Wrześnie jak niemy płacz psałterza... Wrześnie jak niemy płacz, Jak niemy płacz, Jak niemy płacz, Jak niemy... Lasy, co kosze grzybów dają, Wrzesień Dagestan i Basajew. Ciężarne cierpkim jabłkiem sady, Wrzesień z początkiem Intifady. Babcia, co odebrała rentę, Wrzesień i trupy w World Trade Center. Chrupkie pieczywo na śniadanie, Wrzesień i z kosą śmierć w Biesłanie. Wrześnie z krzakami czarnych jeżyn, Wrześnie jak niemy płacz psałterza... Wrześnie z krzakami czarnych jeżyn, Wrześnie jak niemy płacz psałterza... Wrześnie jak niemy płacz, Jak niemy płacz, Jak niemy płacz, Jak niemy... Płacz aaaaaaaaa aaaaaaaaa aaaaa aaaaa...