Podobno gdzieś na świecie, W maleńkiej kawiarence, Artyści i poeci, Sprzedają swoje serca. I wymieniając myśli, Czytając swoje wiersze, Poeci i artyści, Słuchają grania świerszczy. A kiedy z nieba spadnie, Niespodziewany deszczyk, Wychodzą przed kawiarnię, Oglądać barwy tęczy. Oglądać barwy tęczy. Tłabadam... Tłabadam... Tłabadam... Po drugiej stronie tęczy, Aniołek lata z pędzlem, I bardzo mu się śpieszy, By zdążyć razem z deszczem. Kolorów nie zamienić, Nie mazać tak jak leci, Czekają na natchnienie, Artyści i poeci. A gdy już anioł przyśni, Diabelski sen na chmurce, Poeci i artyści, Szaleją w pasji twórczej. Szaleją w pasji twórczej. Tłabadam... Tłabadam... Tłabadam... Tłabadam... Tłabadam... Tłabadam... Tłabadam... Tłabadam... Tłabadam... Tabadabadam... Dabadabadam... Dabadabadam... Dabadabadam... Dabadaam... I potem jak wieść niesie, W maleńkiej kawiarence, Artyści i poeci, Sprzedają swoje serca. Sprzedają swoje serca. Sprzedają swoje serca. Artyści i poeci, Sprzedają swoje serca. Sprzedają swoje serca. Sprzedają swoje serca.