Ja wiem, jestem śmieszna Wystarczy spojrzeć jak mieszkam, Z menażerią papug i kotów, W otoczeniu dworu bibelotów. Na stole szklana kula, A do tego Tarantula, Zwisająca pod sufitem, No i macie czarownicę. Ja wiem czasu szkoda, Codziennie jestem mniej młoda, Trochę średniowieczna, Dla czarownic pora niebezpieczna. A mówiąc między nami, Zmęczona jestem czarami, Proza życia mnie zachwyca, Taka za mnie czarownica. Zanim spać się położę, Przyjdź mój inkwizytorze, Bo zgrzeszyłam niewiarą, Przypaliłam makaron. Więcej grzechów już nie mam, Ale tak dla pewności, Rozpal dla mnie Płomienny stos miłości. Co noc coś tam ważę, Wlewam wina do marzeń, Potem sypnę garść magii kina, Dodam mały romans z Arlekina. A na koniec zaklęcie, Wtedy przez chwilę jest pięknie, Gdy świtu srebrna szpila Nie wypłoszy stąd motyla. Ja mam coraz więcej Dobrych receptur na szczęście, Co trzeba, gotuję, Pocałunku mi tylko brakuje. Może w jakimś lombardzie, Gdzieś tam pod kurzem się znajdzie, Średniowieczu na ratunek, Jeden zbędny pocałunek. Zanim spać się położę, Przyjdź mój inkwizytorze, Bo zgrzeszyłam niewiarą, Przypaliłam makaron. Więcej grzechów już nie mam, Ale tak dla pewności, Rozpal dla mnie Płomienny stos miłości. Zanim spać się położę, Przyjdź mój inkwizytorze, Bo zgrzeszyłam niewiarą, Przypaliłam makaron. Więcej grzechów już nie mam, Ale tak dla pewności, Rozpal dla mnie Płomienny stos miłości.