Tak niedługo miało przyjść, Potem długo miało być Wymarzone, wyczekane, wyśpiewane... Kiedy nadszedł właśnie ten Wymarzony pierwszy dzień, Nie wiedziałem, jaki będzie jeszcze dalej. Siedem minut spóźnił się Pociąg, który przywiózł mnie, A gdy namiot wreszcie stanął nad jeziorem, Zrozumiałem wtedy, że Coś mnie gryzie, coś mnie je Nie zważając na pogodę i na wodę. Lato z komarami, Lato swędzące bez przerwy, Lato z komarami, Lato, komary i nerwy. Lato z komarami, Lato swędzące bez przerwy, Lato komary i nerwy. Miał być spokój, miał być czas, Śpimy razem pierwszy raz Na wakacjach, Pod namiotem całkiem sami. Naszym szczęściem miały być Nasze noce, nasze dni Zagubione gdzieś pomiędzy jeziorami. Siedem minut spóźnił się Pociąg, który przywiózł mnie, A gdy namiot wreszcie stanął nad jeziorem, Zrozumiałem wtedy, że Coś mnie gryzie, coś mnie je Nie zważając na pogodę i na wodę. Lato z komarami, Lato swędzące bez przerwy, Lato z komarami, Lato, komary i nerwy. Lato z komarami, Lato swędzące bez przerwy, Lato komary i nerwy. Siedem minut spóźnił się Pociąg, który przywiózł mnie, A gdy namiot wreszcie stanął nad jeziorem, Zrozumiałem wtedy, że Coś mnie gryzie, coś mnie je Nie zważając na pogodę i na wodę. Lato z komarami, Lato swędzące bez przerwy, Lato z komarami, Lato, komary i nerwy. Lato z komarami, Lato swędzące bez przerwy, Lato komary i nerwy. Lato z komarami, Lato swędzące bez przerwy, Lato z komarami, Lato, komary i nerwy. Lato z komarami, Lato swędzące bez przerwy, Lato komary i nerwy.