Czasem niełatwo było nom, Jak na ten świat żech przyszoł jo. Jedzynio w sklepach było mało, Wom się w kolejkach chciało stoć. Tyś mamo była zawsze blisko, Z niczego uważyłaś coś. Dowałaś mi to co najlepsze, By ze mie wyrósł dobry chop. Kochani moi rodzice, Za wszystko dziś dziękuja wom. Za miłość kiero mi dajecie, Za ciepła rodzinnego dom. Za wasz trud mego wychowania, Za to, że przi mie żeście som, Za pomoc kiero mi niesiecie, Bardzo dziękuja wom. Czasem marudny byłech fest I nie słuchołech tato cię. Tyś nie roz dobrze radził mi, Jo buntem czasym przykrość sprawił ci. Tyś mamo ostrzegała mie, Jo wtedy nie chcioł słuchać cię. Tyś miała racja, dziś to wiem, Przepraszom i dziękuja sercem mym. Kochani moi rodzice, Za wszystko dziś dziękuja wom. Za miłość kiero mi dajecie, Za ciepła rodzinnego dom. Za wasz trud mego wychowania, Za to, że przi mie żeście som. Za pomoc kiero mi niesiecie, Bardzo dziękuja wom. Choć teroz już dorosłych jest, Wyfruna z gniazdka i odleca gdzieś. Za cynnych uwag i życiowych rad, W mym sercu do wos zawsze miejsce mam. Kochani moi rodzice Za wszystko dziś dziękuja wom. Za miłość kiero mi dajecie, Za ciepła rodzinnego dom. Za wasz trud mego wychowania, Za to, że przi mie żeście som. Za pomoc kiero mi niesiecie, Bardzo dziękuja wom. Bardzo dziękuja wom.