Piękny letni wieczór, wspaniale się czuję, Dzwoni do mnie Stasiu coś się szykuje, Zajechał mercedes z pannami pod bramę, Panny malowane kuso dość ubrane. O, o, o, balanga o, o, o, balanga o, o, o, balanga o, o, o, balanga. Więc spoglądam w lustro, świetna aparycja, Biorę szybki oddech, wspaniała kondycja, Lakierki się świecą, skóra z krokodyla, Żeby coś poderwać, wystarczy mi chwila. O, o, o, balanga o, o, o, balanga o, o, o, balanga o, o, o, balanga. Coraz więcej ludzi na naszym terenie, A my szalejemy z Jadzią na basenie, Stasiek puszcza oko, bawi się wspaniale, Malowane lale zaczynają szaleć. O, o, o, balanga o, o, o, balanga o, o, o, balanga o, o, o, balanga. I tak wieczór cały płynie doskonale, Wszyscy z naszej paczki bawią się wspaniale, Już nam nowy pomysł do głowy przypływa, Wypić beczkę piwa gdzieś na Karaibach. O, o, o, balanga o, o, o, balanga o, o, o, balanga o, o, o, balanga. O, o, o, balanga o, o, o, balanga o, o, o, balanga o, o, o, balanga. O, o, o, balanga o, o, o, balanga o, o, o, balanga o, o, o, balanga.