Lat dwadzieścia miał mój dziad, Był on wtedy chłopak chwat. Pobiegł nocą w ciemny las, Spotkać Różę pierwszy raz. Gdy ją pieścił pośród drzew, Słowik nucił tęskny śpiew. Odtąd już wśród serca drżeń, Śpiewali w noc i w dzień. Jeszcze raz, jeszcze raz ptaszku mój, Zanuć mi, tęskny śpiew. Jeszcze raz, jeszcze raz, jeszcze raz, Nuć słowika tęskny śpiew. Jeszcze raz, jeszcze raz, jeszcze raz, Zanuć mi tęskny śpiew. Jeszcze raz, jeszcze raz, jeszcze raz, Nuć słowika tęskny śpiew. Lecz minęło sporo lat, Z chłopca był już stary dziad. Siedząc sobie pośród drzew, Słyszał dziewcząt piękny śpiew. Znaną mi jest piosnka ta, Rózia ją śpiewała ma. Westchnął wtem, pośród drzew, Słowika zabrzmiał śpiew. Jeszcze raz, jeszcze raz ptaszku mój, Zanuć mi, tęskny śpiew. Jeszcze raz, jeszcze raz, jeszcze raz, Może mi rozgrzeje krew. Jeszcze raz, jeszcze raz, jeszcze raz Ptaszku mój, śpiewaj pieśń. Jeszcze raz, jeszcze raz, jeszcze raz Może mi rozgrzeje krew.