Nie zmogła go kula, Nie zmogła go siła, Tylko ta jedyna Co przy sianie była. Nocką do niej chadzał, Listy do niej pisał, Tylko o niej myślał I świata nie słyszał. Ona go puszczała Tylko do okienka Popatrz se przez szybkę, Bo jestem panienka. On przez szybkę patrzał, Wielce się na sładzał, A drugimi drzwiami Żandarm do niej chadzał. Zbójowie, zbójowie, Bądźcie se zbójami A my se pośpimy Nocą z dziewczynami. Na sianeczku, sianie, Na sianie kochanie, Na sianeczku, na białym Przez miesiączek cały. Nie zmogła go kula, Nie zmogły go rany, Ale go przemogła Chytrość jego panny. Na sianeczku, sianie, Na sianie kochanie, Na sianeczku, na białym Przez miesiączek cały. Na sianie kochanie, Na sianeczku białym Przez miesiączek przez cały. Przez miesiączek cały.