Chodziłem do niej bez mała roczek. Chodziłem do niej czy mróz czy wiatr. Bo miała takie cudne warkocze, Warkocze, jakich nie widział świat. Warkocze, warkocze, Warkocze złote miała. Warkocze, warkocze, Warkocze złote dwa. Warkocze dwa. Pytali ludzie, co ci to chłopcze, Przyjrzyj się, lepiej gdzie oczy masz. A ja widziałem te dwa warkocze, Dla których w ogień, skoczyłbym raz. Warkocze, warkocze, Warkocze złote miała. Warkocze, warkocze, Warkocze złote dwa. Warkocze dwa. Majową dróżką zielonym mostem, Szliśmy pod rękę z kościelnych bram. Błyszczały w słońcu warkocze złote, A dzwon weselny tak śpiewał nam. Warkocze, warkocze, Warkocze złote miała. Warkocze, warkocze, Warkocze złote dwa. Warkocze dwa. Hej minął, minął niejeden roczek, Już nie wiem, który przekwitał maj. Ścięła dziewczyna złote warkocze, A na to miejsce po całych dniach. Terkocze, terkocze, Terkocze przez dzień cały, Terkocze, terkocze, Aż w sercu ściska żal. Terkocze, terkocze, Terkocze przez dzień cały. Terkocze, terkocze, Terkocze, terkocze, Terkocze, terkocze, Terkocze, terkocze, Terkocze, terkocze, Terkocze, terkocze, Ah…