Bóg się rodzi, moc truchleje, Pan niebiosów obnażony, Ogień krzepnie, blask ciemnieje, Ma granice Nieskończony. Wzgardzony okryty chwałą Śmiertelny Król nad wiekami, A Słowo Ciałem się stało I mieszkało między nami. Wzgardzony okryty chwałą Śmiertelny Król nad wiekami, A Słowo Ciałem się stało I mieszkało między nami. Cóż niebo masz nad ziemiany? Bóg porzucił szczęście Twoje. Wszedł między lud ukochany, Dzieląc z nim trudy i znoje. Niemało cierpiał, niemało, Żeśmy byli winni sami, A Słowo Ciałem się stało I mieszkało między nami. Niemało cierpiał, niemało, Żeśmy byli winni sami, A Słowo Ciałem się stało I mieszkało między nami. W nędznej szopie urodzony, Żłób Mu za kolebkę dano. Cóż jest, czym był otoczony? Bydło, pasterze i siano... Ubodzy, was to spotkało: Witać Go przed bogaczami, A Słowo Ciałem się stało I mieszkało między nami. Ubodzy, was to spotkało: Witać Go przed bogaczami, A Słowo Ciałem się stało I mieszkało między nami. Podnieś rękę, Boże Dziecię, Błogosław Ojczyznę miłą, W dobrych radach, W dobrym bycie, Wspieraj jej siłę Swą siłą. Dom nasz i majętność całą I Twoje wioski z miastami, A Słowo Ciałem się stało I mieszkało między nami. Dom nasz i majętność całą I Twoje wioski z miastami, A Słowo Ciałem się stało I mieszkało między nami.