Czardasz, czardasz, Strugą ognia wlewa się do żył. Czardasz, czardasz, Ech, poniesie czardasz do kresu sił. Żyje w nim szum węgierskich drzew, Oddech gór i wodospadów śpiew. Czardasz o czardasz, Dziarska w nim madziarska krew. Mocne bracie wino nasze, Wzmaga serca rytm, Ale, upić się czardaszem to dopiero szczyt. Płynie wkoło ton węgierski, Cały świat sprzed oczu znikł. Kwili flet i czule tęskni, A po strunach czarodziejskich tańczy, Tańczy oszalały smyk. Hej ho, hej w wir porwała pieśń. Hej ho, hej nieś mnie nieś, Nieś mnie melodio, Jak żywy płomień W rytm szaleńczy chwyć, Już wiem warto żyć. Nieś mnie melodio, Jak żywy płomień W rytm szaleńczy chwyć, Już wiem warto żyć. Hej ho, hej w wir porwała pieśń, Hej ho, hej nieś mnie nieś. Czaruj mnie melodią swą, Chciałabym się upić nią. Warto o warto żyć. Heja! Heja! Heja!