Biedny tokarz z małej wioski, Za swą dobroć został świętym, Zgodnie z wolą dobrej wróżki Daje dzieciom dziś prezenty. Ale za nim dom swój znalazł Musiał trochę się postarać, W czterech stronach świata szukał Tajemniczej góry ucha. Szedł Mikołaj przez pustynię Z czarnoskórym Beduinem, Przez dach świata w Himalajach Przeprowadził go sam Lama. Potem aż na wyspę Walii Pomknął na ogromnej fali, Tańczył tango w Argentynie I grał sambę na pianinie. Dziś w miasteczku Rovaniemi, Gdzieś na samym końcu ziemi, Ma Mikołaj dom i pocztę, Tu na pewno list Twój dotrze. Więc jeżeli byłeś grzeczny Znajdziesz prezent swój świąteczny, Spójrz w skarpetę i pod łóżko, Szukaj w torbie pod poduszką. Szedł Mikołaj przez pustynię Z czarnoskórym Beduinem, Przez dach świata w Himalajach Przeprowadził go sam Lama. Potem aż na wyspę Walii Pomknął na ogromnej fali, Tańczył tango w Argentynie I grał sambę na pianinie. Gdy tak jechał, pływał, latał Poznał wszystkie dzieci świata, Białe, czarne, skośnookie Z wielkich miast i małych wiosek. Teraz wszystkie dzieci znają Baśń o świętym Mikołaju, Morał warto zapamiętać Za rok znowu będą święta. Szedł Mikołaj przez pustynię Z czarnoskórym Beduinem, Morał warto zapamiętać Za rok znowu będą święta. Teraz wszystkie dzieci znają Baśń o świętym Mikołaju, Morał warto zapamiętać Za rok znowu będą święta.