Żeby, choć raz, Spadł z nieba księżyc, Wprost do naszych rąk, Niby w srebrze czekoladka, żeby spadł. Żeby, choć raz móc wszystkie kwiaty, Zebrać z wszystkich łąk, Żeby móc je przynieść komuś, Chociaż jeden raz. Dla chcącego wierzcie, To nie trudna rzecz, By, cokolwiek zdobyć, Trzeba tylko chcieć, Lecz kto chciałby czekać, Aż się spełni cud, Długo czekać by mógł. Żeby, choć raz, Spadł z nieba księżyc, Wprost do naszych rąk, Niby w srebrze czekoladka, żeby spadł. Żeby, choć raz móc wszystkie kwiaty, Zebrać z wszystkich łąk, Żeby móc je przynieść komuś, Chociaż jeden raz. Pap pa rap pa para ra rap... Para ra rap pa pa rap pa... Pa rap pa para ra rap... Para ra rap pa... Pap pa rap pa para ra rap... Para ra rap pa pa rap pa... Pa rap pa para ra rap... Żeby, choć raz, Numerki totolotka z góry znać, Niby Pytia przepowiedzieć jeden raz. Żeby, choć raz, uwierzyć, że Naprawdę chcieć to móc, Że to wszystko jest możliwe, Że to nie jest cud. Dla chcącego wierzcie, To nie trudna rzecz, By, cokolwiek zdobyć, Trzeba tylko chcieć, Lecz kto chciałby czekać, Aż się spełni cud, Długo czekać by mógł. Żeby, choć raz, Spadł z nieba księżyc, Wprost do naszych rąk, Niby w srebrze czekoladka, żeby spadł. Żeby, choć raz, uwierzyć, że Naprawdę chcieć to móc, Że to wszystko jest możliwe, Że to nie jest cud.