Całą noc padał śnieg, Cichy, cichy, cichuteńki. Przyszedł świt, a tu świat, Cały biały, bielusieńki. Jakby ktoś świata skroń Gładził chłodem białej ręki I powiedział szeptem doń: Nic się nie bój, mój maleńki. Niech Cię głowa już nie boli, Niech Cię smutna myśl nie trapi, Bo od dziś, bo od dziś, Pokój ludziom dobrej woli. Otwórz oczy, znów się zbudź, Z mroku czarnej melancholii I ptaszęcym głosem nuć: Pokój ludziom dobrej woli! W słońcu patrz skrzy się śnieg, Szron na drzewach jak koronki, Spoza gór, spoza rzek, Spoza łąki i rozłąki. Spoza leśnych, srebrnych cisz, Jakby dzwony, skądś dzwoniły I mówiły światu: Słysz! Nic się nie bój świecie miły! Niech Cię głowa już nie boli, Wszystkim żalom połóż kres, Dosyć trosk i dosyć łez, Pokój ludziom dobrej woli! Nową drogę zacznij stąd, Już za tobą dni niedoli! Dzisiaj w dzień wesołych świąt: Pokój ludziom dobrej woli! Tak po cichu i powoli, Białym śniegiem nuci mu, Choćby dziś w tym jednym dniu: Pokój ludziom dobrej woli!