Gołębie wszystkich placów, wzywam was, Z pomników Mickiewicza, wszystkich miast. Z Sukiennic, Placu Zgody i Time Square, Z Kleparza i Concorde, zerwijcie się. Na ziemi chcą zamienić oddech w dym, Pomniki im do szczęścia, lecz nie my. Dorosły dzieci kwiaty, Mają własny dom, Kto pójdzie śpiewać dziś, Kto wzniesie dłoń… A tu świat jak zdrowy sad, Tyle słońca, pszczół i lat, Tyle ziarna, róż, pejzaży, gwiazd, I smutku i jesieni… A tu świat jak zdrowy sad, Tyle róż, orzechów, gwiazd. Czy przed burzą, zawsze, zawsze jest Tak pięknie i tak pogodnie… Gołębie wszystkich placów, wzywam was, Z uliczek Kazimierza i z Notre Dame, Z Picassa dłoni hen, w ogromną kartki biel, Do ludzi z wszystkich stron, zerwijcie się. Niech skrzydeł waszych szum wypłoszy lęk, Przegoni chmury obaw z naszych serc I znów jak dzieci, kwiaty, Choć już starszy Bóg nad światem, Chodźmy śpiewać dziś i wznieśmy dłoń… A tu świat jak zdrowy sad, Tyle słońca, pszczół i lat, Tyle ziarna, róż, pejzaży, gwiazd, I smutku i jesieni… A tu świat jak zdrowy sad, Tyle róż, orzechów, gwiazd. Czy przed burzą, zawsze, zawsze jest Tak pięknie, tak pogodnie…