Wierz, mi wierz, ta wyspa jest, To gdzieś tu, to gdzieś blisko już. Uwierz w to i pomóż mi, Pomóż ją odnaleźć. Tam już rąk nie zranisz swych, Metal tam nie zakwita krwią, Ani też na wyspie tej, Nikt nie sadzi drzew kolczastych, drutów. Tam noce spokojne, Tam tylko spadają race gwiazd, Na szczęście to, trzeba wierzyć im. Tam dni są słoneczne, Tam łąki zielone, chłopcy z nich, Rwą kwiaty swym ukochanym. Musisz uwierzyć mi, że jest Taka wyspa pod skrzydłami ptaków, Gdzie dziecko bez trwogi, Spogląda w gęstwinę białych chmur, Bo wie, że z nich, tylko deszcz. Wierz, mi wierz, ta wyspa jest I nasz tam będzie domu dach. Nasze drzwi do których nikt, Nocą nie zapuka. Wierz, mi wierz, ta wyspa jest, Póki ty jesteś ze mną tu. Może brzeg nad Wisłą jej, Może jest nią właśnie twa ojczyzna. Gdzie noce spokojne, Gdzie tylko spadają race gwiazd, Na szczęście to, trzeba wierzyć im. Gdzie dni są słoneczne, Gdzie łąki zielone, chłopcy z nich, Rwą kwiaty swym ukochanym. Musisz uwierzyć mi, że jest Taka wyspa pośród morza ognia, Gdzie dziecko bez trwogi, Spogląda w gęstwinę białych chmur, Bo wie, że z nich, tylko deszcz.