Szybko żyje się w zgiełku miast. Wiecznie ściga się z nami czas. Niepodobne to do mnie by, Tak nie przytomnie gonić dni. Jest jak dżungla, ten dziki tłum. Wieczna walka i w głowie szum, O swój sukces się muszę bić, Jak twarz pod maską, duszę kryć. A wieczorem u schyłku dnia, Tylko jedno pragnienie mam. Zabierz mnie do domu, Ogrzej światło świecą. Niech troski Twoje I me niepokoje ulecą. Zabierz mnie do domu, Naucz mnie czułości, Niech nas unosi, Ocean Spokojny miłości. W kalendarzu za mało słów, Lista marzeń i gnasz, co tchu, By dogonić, choć jedną z nich, W tłumie zginie, z oczu twych. Live is brutal i cios za cios, Wiatrem oczy zawiewa los. Ludzie zimni jak śnieżny pył, Bez ciepła Twego brak mi sił. A wieczorem u schyłku dnia, Tylko jedno marzenie mam. Zabierz mnie do domu, Ogrzej światło świecą. Niech troski Twoje I me niepokoje ulecą. Zabierz mnie do domu, Naucz mnie czułości, Niech nas unosi, Ocean Spokojny miłości. Zabierz mnie do domu, Ogrzej światło świecą. Niech troski Twoje I me niepokoje ulecą. Zabierz mnie do domu, Naucz mnie czułości, Niech nas unosi, Ocean Spokojny miłości. Zabierz mnie oooo… Zabierz mnie oooo… Zabierz mnie oooo… Zabierz mnie oooo… Zabierz mnie do domu. Zabierz mnie...