Godzina piąta minut trzydzieści, Kiedy pobudka zagrała, Grupa rezerwy szła do cywila, Niejedna panna płakała. Grupa rezerwy szła do cywila, Niejedna panna płakała. Niejednej pannie żal się zrobiło, I serce z bólu zadrżało, Że jej kochanek szedł do cywila, A jej się dziecko zostało. Że jej kochanek szedł do cywila, A jej się dziecko zostało. Tam na peronie, na dworcu głównym, Wszystkie się panny zebrały, Z kamieniem w ręku, z dzieckiem na ręku, Na rezerwistów czekały. Z kamieniem w ręku z dzieckiem na ręku, Na rezerwistów czekały. Lecz to nie honor dla rezerwisty, By na peronie z panną stać, Wsiadł do pociągu i trzasnął drzwiami, Tak się pożegnał z pannami. Wsiadł do pociągu i trzasnął drzwiami, Tak się pożegnał z pannami. Wsiadł do pociągu i trzasnął drzwiami, I pociąg ruszył z łoskotem, A wszystkie panny głowę spuściły, Poszły do domu z powrotem. A wszystkie panny głowę spuściły, Poszły do domu z powrotem.