Przypadkiem znalazłam od Ciebie list, Co przywołał me sny i nasze dni. Dla mnie dzisiaj nieważne, że nigdy już Nie spełniło się to, Co kiedyś się tliło w nas. Twoje zdjęcie gdzieś jeszcze mam Ten jeden mały zeschły liść, Jesiennych dni. Został mi refren tej piosenki I okruch wspomnień tak niewielki, Zawsze tak, mówiłeś mi. Szczęście moje przyjdź, Czekam już od tylu dni. Bardzo proszę przyjdź, Czekam, choć zamknięte drzwi. Nie próbuj wmówić mi, że właśnie ja, Potrafię zniszczyć to, co łączy nas. Dobrze z Tobą, czy Lepiej już bez Ciebie być? Trochę znamy się, Razem także łatwiej żyć. Nadziei łyk potrzebny nam, By wypiękniał świat, nasz świat. Znowu minął kolejny dzień, Bez wiwatów i braw, jak zwykłe dni. Po twój list znowu sięgam, by Powspominać te dni, bardzo dawne dni. Nie chcę żebyś tu przy mnie był, Ale przecież wspomnienia to, Bardzo piękna rzecz. Zostało zdjęcie, został liścik, Może Ty, także mi się przyśnisz, Żeby znów powiedzieć mi. Szczęście moje przyjdź, Czekam już od tylu dni. Bardzo proszę przyjdź, Czekam, choć zamknięte drzwi. Nie próbuj wmówić mi, że właśnie ja, Potrafię zniszczyć to, co łączy nas. Dobrze z Tobą, czy Lepiej już bez Ciebie być? Trochę znamy się, Razem także łatwiej żyć. Nadziei łyk potrzebny nam, By wypiękniał świat, nasz świat. Szczęście moje przyjdź, Czekam już od tylu dni. Bardzo proszę przyjdź, Czekam, choć zamknięte drzwi. Nie próbuj wmówić mi, że właśnie ja, Potrafię zniszczyć to, co łączy nas. Dobrze z Tobą, czy Lepiej już bez Ciebie być? Trochę znamy się, Razem także łatwiej żyć. Nadziei łyk potrzebny nam, By wypiękniał świat, nasz świat. Szczęście moje przyjdź, Czekam już od tylu dni. Bardzo proszę przyjdź, Czekam, choć zamknięte drzwi. Nie próbuj wmówić mi, że właśnie ja, Potrafię zniszczyć to, co łączy nas. Dobrze z Tobą, czy Lepiej już bez Ciebie być? Trochę znamy się, Razem także łatwiej żyć. Nadziei łyk potrzebny nam, By wypiękniał świat, nasz świat. Szczęście moje przyjdź…