Taki mały, taki szary Od poniedziałku do soboty. Czas powoli konsumuje, Życie twoje, myśli twoje, Nieliczne tęsknoty. W kartach nigdy się nie trafi, Street lub kareta pełna króli. Spod drzwi Ci rąbnęli mleko, Pies się rzucił, nikt już nie jest, Dobry ani czuły. Diamentową kulą Dostaniesz miedzy oczy, Piorun miliona voltów, Nagle do gardła skoczy. Już płonie twa koszula, Już twoje ciało płonie, Na niebie złoty neon, Wybija imię twoje. Wybija imię twoje. Wybija imię twoje. Wybija imię twoje. Wybija imię twoje. Taki wielki, taki piękny, Największy hit listy przebojów. Absolutny numer jeden, Tych wspaniałych sennych kobiet, Wzdłuż i w poprzek kraju. Cesarz lodów bakaliowych O, jak Ci dobrze w tej koronie. Czemu, co noc mi powtarzasz, Że odejdziesz, że zostaniesz, W kuchni, z głową w dłoniach. Diamentową kulą Dostaniesz miedzy oczy, Piorun miliona voltów, Nagle do gardła skoczy. Już płonie twa koszula, Już twoje ciało płonie, Na niebie złoty neon, Wybija imię twoje. Wybija imię twoje. Wybija imię twoje. Wybija imię twoje. Wybija imię twoje. Wybija imię twoje. Wybija imię twoje. Wybija imię twoje. Wybija imię twoje.