Banalnie kończy się ten dzień, Nudnawy film i coś na sen. Nie czekam na nic, Dawno już do mnie nawet nie dzwonisz. I nagle puka ktoś do drzwi, Otwieram widzę, że to Ty I chociaż wiem, że kłamiesz, Znów nie mam sił, by się bronić. Ooo to Twoja wina, Twoja wina Ooo... Bez happy endu smutny finał, Wciągasz jak video gra, Kradniesz mój najlepszy czas I znów... Ooo... To Twoja wina. Nabrałem się na tani chwyt Uciekłaś nie mówiłaś nic, Za każdym razem kiedy uwierzę, Ty znów odchodzisz. Dobiłaś mnie kolejny raz, To ze mną jest coś nie tak, Bo ledwie się pozbieram, znów czekam Kiedy to zrobisz. Ooo... to Twoja wina, Twoja wina Ooo... Bez happy endu smutny finał. Wciągasz jak video gra, Kradniesz mój najlepszy czas I znów... Ooo... To Twoja wina. Ooo... to Twoja wina, Twoja wina Ooo... Bez happy endu smutny finał. Wciągasz jak video gra, Kradniesz mój najlepszy czas I znów... Ooo... To Twoja wina. Ooo... to Twoja wina, Twoja wina Ooo... Bez happy endu smutny finał. Wciągasz jak video gra, Kradniesz mój najlepszy czas I znów... Ooo... To Twoja wina.