Jestem Twoim psem, łańcuchowym smokiem, Samobójcą jest, kto zaczepia Cię, Jak słonecznik za swoją lampą, słońcem... Tak za Tobą ja chodzę noc i dzień. Ja na pamięć znam Wszystkie Twoje kłamstwa, Wszystkie Twoje gry i kolekcję min, Szklane serce ma mechaniczna lalka, I nie pytaj mnie, skąd ja wiem, że to Ty. Podpalić dom, obrabować bank, Dla oczu Twych na to mnie stać. Wiem, że rzucisz mnie w któreś popołudnie, Jak wyrzuca się stary zdarty but, Między majem a ołowianym grudniem, Ten jedyny dzień kolnie mnie jak nóż. Dla Ciebie staczam się wciąż w dół i w dół, Zostało mnie już ćwierć, nawet nie pół. Niech to trafi szlag... Dla Ciebie staczam się wciąż w dół i w dół, Zostało mnie już ćwierć, nawet nie pół, Dla Ciebie staczam się do nieba bram, Jeżeli dojdę, to nie wpuszczą tam. Niech to trafi szlag... Dla Ciebie staczam się wciąż w dół i w dół, Zostało mnie już ćwierć, nawet nie pół. Niech to trafi szlag...