Wizje chodźcie do mnie Blisko najbliżej. Zostańcie w mojej głowie Najdziksze sny. Oto jest wasza scena, Reflektor niżej. Korowód moich marzeń, wiruje Ci. Skąd wziął się ten śnieg Pośrodku lata? Skąd ten saksofon który, Pod czaszką gra. Już eksplodują lustra Całego świata I nieskończenie wolno, Pulsuje czas. Nadciąga noc komety, Ognistych meteorów deszcz. Nie dowiesz się z gazety, Kto przeżyje swoją śmierć. Blaski, odblaski powódź pozłoty, Krzyże południa i gwiezdny pył. Stosy diamentów, Co zimnym światłem, Będą się palić do kresu dni. Nadciąga noc komety, Ognistych meteorów deszcz. Nie dowiesz się z gazety, Kto przeżyje swoją śmierć. Bladą dłonią świt, otrze pot i łzy, Koszmar minie, znikną duszne sny. Bladą dłonią świt, otrze pot i łzy, Koszmar minie, znikną duszne sny. Bladą dłonią świt, otrze pot i łzy, Koszmar minie, znikną duszne sny. Bladą dłonią świt, otrze pot i łzy, Koszmar minie, znikną duszne sny. Bladą dłonią świt, otrze pot i łzy, Koszmar minie, znikną duszne sny. Bladą dłonią świt, otrze pot i łzy, Koszmar minie, znikną duszne sny. Bladą dłonią świt, otrze pot i łzy, Koszmar minie, znikną duszne sny. Bladą dłonią świt, otrze pot i łzy, Koszmar minie, znikną duszne sny. Bladą dłonią świt, otrze pot i łzy, Koszmar minie, znikną duszne sny.