To żaden cud, że śpiewam i gram, To muzyka, którą w sobie mam. Głową o próg i palcami o blat, Wystukuję głośno każdy takt. Bo we mnie mieszka takie coś, Ludziom na przekór na złość. Życie to taniec, w którym mi, Wybija w rytmie dni: Lata szalone, lata szalone i: Już skoro świt, coraz głośniej brzmi, Chodź wokoło wcale nie gra nic. A kiedy to do poduszki twarz Wolno tonie w kolorowych snach. Bo we mnie mieszka takie coś, Ludziom na przekór na złość. Życie to taniec, w którym mi, Wybija w rytmie dni: Lata szalone, lata szalone i: Zakropię to przez okrągły rok Chodzi za mną jak zaklęty cień. Nie zgasi jej, nie przykryje już, Przemijającego czasu kurz. Bo we mnie mieszka takie coś, Ludziom na przekór na złość. Życie to taniec, w którym mi, Wybija w rytmie dni: Lata szalone, lata szalone i: Bo we mnie mieszka takie coś, Ludziom na przekór na złość. Życie to taniec, w którym mi, Wybija w rytmie dni: Lata szalone, lata szalone, Szalone dni…