Ona trwała nie długo, nie krótko, Dla miłości najlepszy to czas. Niosła tyle radości, co smutku I wszystkiego w niej było w sam raz. Tyle ile potrzeba słodyczy, Przy czym wcale nie było jej brak. Krzty goryczy, co jakby nie liczyć, Nadawało wytworny jej smak. Trochę chmur, trochę słońca, Coś z początku, coś z końca. Trochę pieprzu, ciut mięty, Część dróg prostych, część krętych. Ciut poezji, ciut prozy, Trochę plew, trochę ziarna, Taka miłość, taka miłość W sam raz, idealna. Była taka dokładnie jak trzeba. Miała zalet tak wiele jak wad. Tyle piekła w niej było, co nieba. Taka miłość w sam raz, akurat. Chyba zgodzisz się ze mną, kochana To rzecz pewna, jak dwa razy dwa. Nasza miłość jest raczej udana, Zażywajmy więc póki się da. Trochę chmur, trochę słońca, Coś z początku, coś z końca. Trochę pieprzu, ciut mięty, Część dróg prostych, część krętych. Ciut poezji, ciut prozy, Trochę plew, trochę ziarna, Taka miłość, taka miłość W sam raz, idealna. Choć nie zawsze nam miłość Swe uroki odkrywa, Jednak jakby nie było, Jest po prostu prawdziwa. Trochę chmur, trochę słońca, Coś z początku, coś z końca. Trochę pieprzu, ciut mięty, Część dróg prostych, część krętych. Ciut poezji, ciut prozy, Trochę plew, trochę ziarna, Taka miłość, taka miłość W sam raz, idealna. Taka miłość, w sam raz, idealna. Taka miłość...