Witaj przyjacielu, no gdzieś Ty był? Myślałem żeś już spalił adres mój. Oto żona moja śliczna, A ta mordka to mój syn, Chodź, usiądź, zaraz sprzątnę cały stół. Byłeś prawie wszędzie, mówili mi, Podobno jesteś z Yeti za pan brat. Wiesz, żartuję, ale w głębi duszy, Sam tak też bym chciał, Zobaczyć inny, lepszy może świat. Bracie mój, Opowiedz mi wszystko. Mam czas, widzę ból, Bo tylko ból tak gasi każdą twarz. Bracie mój, Tu też nie ma raju, o nie! Ale dobrze jest, jak jest. Mógłbym opowiadać przez cały dzień A potem jeszcze tydzień, albo dwa. Nieistotne jest, co było, Ważne to, że widzę Cię Miłość, którą w sercu swoim masz. Trochę pochodziłem, to tu, to tam A czego chciałem tego nie wie nikt. Wiele razy zabłądziłem, Byłem blisko nieba bram, A teraz chciałbym pożyć, tak jak Ty. Bracie mój, Daleko szukałem, sam wiesz, Szkoda słów. Masz wszystko czego chciałeś, Więc się ciesz, bracie mój. Nie gadaj o raju, masz czas, Przecież nikt nie goni nas. Nie spiesz się, nie goni nas, Mamy czas.