Pada śnieg na me okno, Czuję jak, włosy mokną. Siedzę tak, jak królewna, W zamku swym, całym z szyb, A za szybą śnieg, coraz gęstszy, Jakby chciał, przebić szkło I już zmrok, coraz śmielszy. Włazi w kąt, ze mnie drwi, Miałeś przyjść, no i co? Pada śnieg na me okno, Właśnie dziś, pada śnieg. Jestem już, słoną kroplą, Która drży u mych rzęs, A za szybą śnieg, coraz gęstszy, Jakby chciał tutaj wejść. Nie dam mu moich wierszy, Weźmie je tak jak ty, Zamiast przyjść, rzuci mnie. Ściska mróz, noc taka ciemna, Książe mój o mnie śni. Idzie spać twoja królewna, W zamku swym, całym z szyb, A za szybą śnieg, coraz gęstszy, Jakby chciał, przebić szkło, Zamknąć chcę, mój pamiętnik. Miałeś przyjść, po mnie przyjść, Właśnie dziś minął rok.