W lunaparku pełnym fałszywych gwiazd Zgadujemy, co może spotkać nas. A cygańskie lato odurza i woła, Tak jak miłość, skoro przyszedł jej czas. Z kryształowej kuli, dłoni i kart, Próbujemy w całość złożyć ten świat. Od tej gorzkiej prawdy nas odwieść nie zdoła, Żadna wróżba, tajemny losu znak. Co ma być, to i będzie, Tak, czy owak zdarzy się. Podły los, wielkie szczęście. Dobre, złe, dobre, złe, co ma być. W lunaparku światła pogasły już I złodziejski księżyca błysnął nóż. A cygańskie lato przemija jak wszystko, Niespełnione, nieodgadnione, cóż... Co ma być, to i będzie, Tak, czy owak zdarzy się. Podły los, wielkie szczęście. Dobre, złe, dobre, złe, co ma być. Co ma być, to i będzie, Tak, czy owak zdarzy się. Dobry los, wielkie szczęście. Dobre, złe, dobre, złe... Co ma być, to i będzie, Tak, czy owak zdarzy się. Podły los, wielkie szczęście. Dobre, złe, dobre, złe, co ma być.