Ale było fajnie, ale było bosko... Ale było fajnie, ale było cudnie... Jak zaczyli na mie godać, Paczcie jako gryfno frela. Bardzo chciałach sie podobać, Między chopami poprzebierać. Z pierwszym żech poszła roz do kina, Choć miejsca były w pirwszym rzyndzie. To łun mnie zaczył łobściskiwać I godać, że mi nie ubydzie. Ale było fajnie, ale było bosko, Jo siedziała cicho, Łun mie wszyndzie głoskoł. Ale było fajnie, ale było cudnie, Taki był fragliwy jak na gorke nudle. Ale było fajnie, ale było bosko, Jo siedziała cicho, Łun mie wszyndzie głoskoł. Ale było fajnie, ale było cudnie, Taki był fragliwy, jak na gorke nudle. Drugi poderwoł mie w niedziela, Akurat był w parafii łodpust. Noprzód my chcieli sie poszczylać, Do baluników i do kwiotków. A potym rajza na kecioku, Łobrocoł mnum na wszystkie struny. Mokro mi było z tego wszyndzie, Potym mi w bojtlu doł makruny. Ale było fajnie, ale było bosko, Jo jadła makruny, Łun mie wszyndzie głoskoł. Ale było fajnie, ale było cudnie, Taki był fragliwy jak na gorke nudle. Ale było fajnie, ale było bosko, Jo jadła makruny, Łun mie wszyndzie głoskoł. Ale było fajnie, ale było cudnie, Taki był fragliwy jak na gorke nudle. Trzeciemu żech sie spodobała, Na szabylplacu przy łogórkach. Pedzioł żebych nie przebirała I tak sie ściągo z niego skórka. Podoł mi okaz tak dorodny, Że ledwie mi sie zmieścił w rynce. Niewinnie zaczoł sie tyn podryw, A skuńczył w duma na pierzyńce. Ale było fajnie, ale było bosko, Jo jadła łogórek, Łun mie wszyndzie głoskoł. Ale było fajnie, ale było cudnie, Ino zapumniałach, że sie z tego rubnie. Ale było fajnie, ale było bosko, Jo jadła łogórek, Łun mie wszyndzie głoskoł. Ale było fajnie, ale było cudnie, Ino zapumniałach, że sie z tego rubnie.