A kiedy już przyjdzie czas, Pełne po brzegi są kawiarenki. Pod okna ich, pełne gwiazd, Gdzieś w zakamarki wielkich miast, Ciągnie nas. Kawiarenki, na, na, na, Kawiarenki na, na, na... Małe tak, że zaledwieś wszedł, Zniżasz głos aż po szept. Mimochodem, kamień w wodę, Wpadnie coś z bardzo wielkich spraw, W czarną toń, małych kaw. Kawiarenki na, na, na, Kawiarenki na, na, na... Z cienia w pół i ze światła w pół Ty i ja i nasz stół. Za witrażem szklanych marzeń Ledwo świat poznajemy już, Choć jest tuż. Miejsc wkoło nas coraz mniej, Już dymi z okien, złotym obłokiem I barman już woła: "Hej! Już kawiarenka rusza w rejs, wielki rejs" Kawiarenki na, na, na... Kawiarenki na, na, na... Stolik nasz w nieważkości lamp Krąży tu, krąży tam. Filiżanki, białe ptaki, Lecą wprost w kolorowy dym, Płyną w nim, giną w nim. Pan i pani na, na, na... Zaszeptani na, na, na... Któż to wie, gdzie naprawdę są, Ona z nim i on z nią. Kawiarenki, kawiarenki, Porwą gdzieś w siódme niebo, Aż stolik nasz. Kawiarenki, na, na, na, Kawiarenki na, na, na... Małe tak, że zaledwieś wszedł, Zniżasz głos aż po szept. Mimochodem, kamień w wodę, Wpadnie coś z bardzo wielkich spraw, W czarną toń, małych kaw. Kawiarenki na, na, na, Kawiarenki na, na, na... Z cienia w pół i ze światła w pół Ty i ja i nasz stół. Kawiarenki, kawiarenki, Porwą gdzieś w siódme niebo, Aż stolik nasz.