Ty musisz wstać, Choć tulisz tak pod głową obłoczek snu I słów tyle znasz uczonych cicho przez noc, A tu dzień wstaje już kolorowo... Witaj! Ty musisz wstać, Bo słońce już zawiesza na szczytach wież Poranny swój żar i rusza cień w długi marsz, Wokół drzew krząta się ptaków rzesza... Witaj! Zacznij od Bacha, nim słońce po dachach Zeskoczy, jak kot po nocy ćmej... Zacznij od Bacha, gdy w progu się waha Ktoś, kto winien wejść, a może nie... Nie!!! Ty musisz wstać, Choć tulisz tak pod głową obłoczek snu I słów tyle znasz uczonych cicho przez noc, A tu dzień wstaje już kolorowo... Witaj! Ty musisz wstać, Bo słońce już zawiesza na szczytach wież Poranny swój żar i rusza cień w długi marsz, Wokół drzew krząta się ptaków rzesza... Witaj! Zacznij od Bacha, nim słońce po dachach Zeskoczy, jak kot po nocy ćmej... Zacznij od Bacha, gdy w progu się waha Ktoś, kto winien wejść, a może nie... Nie!!!