Za każdy dzień, Za każdy szept, Za każdą noc... Za każdy dzień, Za każdy szept, Za każdą noc... Wyglądasz jak swój własny cień, Przybyło lat przez jeden dzień, I runął świat aż patrzeć żal, Jak cię zdeptał los. Nie widzisz nic i ręce drżą, A twoja myśl za siódmą mgłą, Trafiło Cię, skończyło się, Prztyczkiem prosto w nos. I mów o niej sobie co chcesz, Ale skoczyłbyś w ogień sam wiesz, Za każdy dzień, Za każdy szept, Za każdą noc... Za każdy dzień, Za każdy szept, Za każdą noc... Za każdy dzień, Za każdy szept, Za każdą noc... Mówiłeś, że to tylko żart, Że wszystko jest jak domek z kart, Zabawisz się i znikniesz gdzieś, Kiedy przejdzie chęć. I nagle ciach!!! I bardzo źle, Normalny szach z królową w tle, I puste szkło, i pająk co Wpadł we własną sieć. I mów o niej sobie co chcesz, Ale skoczyłbyś w ogień sam wiesz, Za każdy dzień, Za każdy szept, Za każdą noc... Za każdy dzień, Za każdy szept, Za każdą noc... Dni są jak czarne stada chmur, Ponure jak pomnik zła, Słońce zakrywa gruby mur, A w środku coś pali, Pali, pali aż do dna... Za każdy szept, Za każdą noc... Za każdy dzień, Za każdy szept, Za każdą noc... Za każdy dzień, Za każdy szept, Za każdą noc... Za każdy dzień, Za każdy szept, Za każdą noc... Za każdy dzień, Za każdy szept, Za każdą noc... Za każdy dzień, Za każdy szept, Za każdą noc... Za każdą noc.