Słońce już pogasło na wsi, A za oknem śnieg i mróz, Lecz spojrzałem cóż ja widzę, Franek z Mańką jadą już. Poldek warczy niczym Porsche, Franek nogę ma jak stal, Co się dzieje, już kapuję Dziś w remizie wielki bal. Dzisiaj tutaj jest impreza, Oj na całego będzie bal. Za bufetem jest, co trzeba, Dzisiaj Bluesex dla was gra. Gdzieś w oddali bas już wali, Dobrze, że jest mocny strop. Dymy, wino i dziewczyny, Kto ma brać, to niezły kop. Jeszcze tylko przejść przez bramkę, Metro w Tokio, to jest nic. Łyknę w barze ze dwa drinki I do rana mogę śnić. Dzisiaj tutaj jest impreza, Oj na całego będzie bal. Za bufetem jest, co trzeba, Dzisiaj Bluesex dla was gra. Dzisiaj tutaj jest impreza, Oj na całego będzie bal. Za bufetem jest, co trzeba, Dzisiaj Bluesex dla was gra. Dzisiaj tutaj jest impreza, Oj na całego będzie bal. Za bufetem jest, co trzeba, Dzisiaj Bluesex dla was gra. Dzisiaj tutaj jest impreza, Oj na całego będzie bal. Za bufetem jest, co trzeba, Dzisiaj Bluesex dla was gra.