Pamiętam kiedyś po maturze, Widziałam Ciebie w garniturze. Jechałeś swoim autobusem, Czekałeś, kiedy się odwrócę, Ramiona miałeś tak szerokie, Usta namiętne, oczy głębokie. Ja na Twój widok tracę głowę. To niebezpieczne, to niezdrowe. Jesteś moim ideałem, Takim męskim doskonałym. W Tobie wad nie ma i nie będzie. Jesteś moim ideałem, Twoje gesty znam na pamięć. Zalet tak wiele widzę w Tobie. Pamiętam długie dwa miesiące, Wakacje były tak gorące. Cieszyłam się, że jesteś ze mną, Ja obiecałam być Ci wierną. Potem coś zgasło, coś przepadło, Myślałam, że się stoczę na dno, Ale już prawie w ostatniej chwili, Podał mi rękę ktoś, bardzo miły. Jesteś moim ideałem, Takim męskim doskonałym. W Tobie wad nie ma i nie będzie. Jesteś moim ideałem, Twoje gesty znam na pamięć. Zalet tak wiele widzę w Tobie.