Noc była jasna Księżyc złote ronił skry, Paryża bulwar spał Owity w białe mgły. Ujrzałem cię, spotkanie Tak oczekiwane i serca nasze, Jak ranne ptaszę. Gdy pozytywka Umilała moje sny, Tak ukochanej spędzone dni. W tę zegar z wieży Donośne trzy uderzył, W mem sercu smutek leży, Gdzie jesteś ty? W maleńkiej cichej Tej kawiarence, Wiosenne jasne, promienne dni, Gdy całowałem drżąc Twoje ręce, pierwszy raz Kocham szepnęłaś mi. A elektryczny fortepianik Grał we wnęce, stare piosenki, O miłości, i o łzach. W maleńkiej cichej Tej kawiarence, Pierwszy raz kocham, Szepnęłaś mi. W maleńkiej cichej Tej kawiarence, Wiosenne jasne, promienne dni, Gdy całowałem drżąc Twoje ręce, pierwszy raz Kocham szepnęłaś mi. A elektryczny fortepianik Grał we wnęce, stare piosenki, O miłości, i o łzach. W maleńkiej cichej Tej kawiarence, Pierwszy raz kocham, Szepnęłaś mi. A elektryczny fortepianik Grał we wnęce, stare piosenki, O miłości, i o łzach. W maleńkiej cichej Tej kawiarence, Pierwszy raz kocham, Szepnęłaś mi.