Widziałem Marynę W Wojciechowym młynie, Jak lazła na górę, Po starej drabinie. Hopsasa, wyrywasa, Po starej drabinie. Hopsasa, wyrywasa, Po starej drabinie. Maryno, Maryno Kiecuśkie ogarnij, Bo ci widać białe, A tam wyżej czarne. Hopsasa, wyrywasa, A tam wyżej czarne. Hopsasa, wyrywasa, A tam wyżej czarne. Właź na szczebel wyżej Nie masz, czego chować. Stoją chłopcy w dole, Będą się dziwować. Hopsasa, wyrywasa, Będą się dziwować. Hopsasa, wyrywasa, Będą się dziwować. Wlazła Maryń wyżej, Z chłopaków się śmiała. Szczebel się załamał, Maryna zleciała. Hopsasa, wyrywasa, Maryna zleciała. Hopsasa, wyrywasa, Maryna zleciała. Zleciała na chłopców, Na worki sparciałe. Dała im po równo I czarne i białe. Hopsasa, wyrywasa I czarne i białe. Hopsasa, wyrywasa I czarne i białe.