Jak melodii tej cień Owinęło nasz dzień, Czy na przekór, czy może na złość? Zastukała do drzwi zapytała: To wy? Nieproszony, a znany gość. Chciała ogrzać się tu Po złej nocy, złym dniu I łasiła się do nas jak pies. Jakże wygnać ją stąd? Trzeba dać choćby kąt I została, cóż robić? I jest. Miłość do nas wróciła po latach, Gdy odeszła zmęczona i zła. Choć nie taka być może, Nie skrzydlata jak orzeł, Ale serce gorące wciąż ma. Wiele głupstw niepotrzebnych zrobiła, Wiele krzywdy doznała i łez. Miłość do nas po latach Powróciła i jest I zostanie już z nami po kres. Trochę starsza, no tak… Tamtych zrywów jej brak, Ale wszystko pamięta z tych dni. W oczach dawny ma blask I nie zważa na czas, Bo to przecież ci sami, my. Jest mądrzejsza, to fakt… Przeszła szkołę tych lat I cenzurę wystawił jej los. Nie ukradną jej nam, Wiernie czuwa u bram. Mówić o niej możemy na głos. Miłość do nas wróciła po latach, Gdy odeszła zmęczona i zła, Choć nie taka być może… Nie skrzydlata jak orzeł, Ale serce gorące wciąż ma. Wiele głupstw niepotrzebnych zrobiła, Wiele krzywdy doznała i łez. Miłość do nas po latach Powróciła i jest I zostanie już z nami po kres. Wiele głupstw niepotrzebnych zrobiła, Wiele krzywdy doznała i łez. Miłość do nas po latach Powróciła i jest I zostanie już z nami po kres.