Taka piękna majówka I ta knajpka w sam raz, Szumi w głowie wiśniówka, Szumi strumyk i las. Gra kapela z Targówka, Tego walca nam gra. Jaka piękna majówka I pan Fredzio i ja. Ten walczyk z panem Fredziem Obejmij mnie i nieś. Ja jestem po obiedzie, Nie Fredziu, nie chcę jeść! Co prawda, jadłam śledzie, Lecz wokół pachną bzy. Ten walczyk z panem Fredziem, Spełnione, cudne sny. Troszkę w głowie się kręci, No i co chcesz z tym rób. Co ja miałam w pamięci, Jakiś welon i ślub. Brońcie mnie wszyscy Święci Byle tylko nie to! Bo gdy ciało cię nęci, Cnota pryska jak szkło. Ten walczyk z panem Fredziem I zapach chyba róż, A z kuchni pachnie smalczyk, Oh, zgłodniałam trochę już. Godzina po obiedzie, A walczyk niesie nas. Ten walczyk z panem Fredziem, Coś przegryźć wielki czas. Już się kończy majówka, Wszystko koniec swój ma. Wywietrzała wiśniówka I kondycja nie ta. Już kapela z Targówka Zbiera gajgi i szmal, Dzień jak, co dzień od nówka, Ale w sercu wciąż bal. Ten walczyk z panem Fredziem, Opadłam trochę z sił. Na szczęście po obiedzie I podwieczorek był. Ten walczyk rozśpiewany Po nocach niech się śni. A teraz mój kochany Kolację postaw mi. Ale za co? hmm…