Nie chcę już słyszeć Że ciągle masz problemy. Po co mi mówisz, Że nie ma już nadziei. Jestem tu przy tobie, Bo kocham cię przecież, Więc nie mów, że krzywdzi cię los. Ja potrafię wczuć się W twą niedobrą sytuację, A więc uwierz miły, Że cię w biedzie nie zostawię. Przed nami jedna droga, Czy deszcz, czy pogoda, Więc nie mów, że krzywdzi cię los. Spróbuj, więc do słońca Swoją twarz ustawić, A nabierze ona Na nowo zdrowej barwy. Bo ten, kto w miłość wierzy i Ma często kolorowe sny, Nie skarży się na dolę swą. Nie jestem inna, Niż wtedy, gdy mnie poznałeś, Choćbym nie była, Dla ciebie ideałem. Póki jesteś wciąż ze mną Kochać nie przestanę, Więc nie mów, Że krzywdzi cię los. Spróbuj, więc do słońca, Swoją twarz ustawić, A nabierze ona Na nowo zdrowej barwy. Bo ten, kto w miłość wierzy i Ma często kolorowe sny, Nie skarży się na dolę swą. Spróbuj, więc do słońca Swoją twarz ustawić, A nabierze ona Na nowo zdrowej barwy. Bo ten, kto w miłość wierzy i Ma często kolorowe sny, To mniej zmartwień ma, Ten dużo mniej zmartwień ma. Nie skarży się na dolę swą. Nie skarży się na dolę swą.