Ta dziewczyna była piękna jak zjawisko, A dokoła mało światła, dużo wina, Więc podszedłem do niej blisko, bardzo blisko, Jak na razie całkiem nieźle się zaczyna. Na początek przywitałem się z niewiastą, I zagajam, że dziś moje imieniny, I że mogę jej pokazać nocą miasto, Fakt, na miasto nabierają się dziewczyny. I co, i co, i co, i co? Co się jeszcze w tej historii wydarzyło? Ile trunków się wypiło, Jakie miejsce odwiedziło, Czy w pościeli kolorowej się skończyło? I nic, i nic, i nic, i nic! Nic kochani więcej z nas nie wyciągniecie. Gentlemani oraz damy, A o takich dziś śpiewamy, O szczegółach nie powiedzą za nic w świecie! Po raz pierwszy zobaczyłam tego pana, Ale wierzcie, że nie czułam wcale strachu, Gdy tańczyliśmy zawzięcie aż do rana, Pośród anten i kominów gdzieś na dachu. Potem płaszczem mnie otulił miejsce w miejsce, Tak jak matki okrywają swoje dzieci, I słyszałam jak mu mocno bije serce, I widziałam jak nad nami chmura leci, I co, i co, i co, i co? Co się jeszcze w tej historii wydarzyło? Ile trunków się wypiło, Jakie miejsce odwiedziło, Czy w pościeli kolorowej się skończyło? I nic, i nic, i nic, i nic! Nic kochani więcej z nas nie wyciągniecie. Gentlemani oraz damy, A o takich dziś śpiewamy, O szczegółach nie powiedzą za nic w świecie! A jeśli przyjdzie taki dzień, Że wam nagle w domach zrobi się za ciasno. To uchylcie okiennice, I wyjrzyjcie na ulicę, By zobaczyć jak wygląda nocą miasto.. I co, i co, i co, i co? I nic, i nic, i nic, i nic! I co, i co, i co, i co? I nic, i nic, i nic, i nic! I co, i co, i co, i co? I nic, i nic, i nic, i nic! I co, i co, i co, i co? I nic, i nic, i nic, i nic!