Na mszę dzwony grzmiały dostojnie, Chłopcy idą na wojnę. Czyszczą ordery tłuste generały, Chłopcy idą na wojnę. Pchają puste brzuchy panny dorodne, Chłopcy idą na wojnę. Maszerują wystraszone łyse pały, Chłopcy idą na wojnę. Naj naj na na na na naj, Naj na na na na na naj naj. Jeszcze się zgadza obecności lista. Hej naj naj na na na na naj, Naj naj na na na na naj naj. Jeszcze się zgadza obecności lista. Na mszę dzwony grzmiały dostojnie, Chłopcy idą na wojnę. Czyszczą ordery tłuste generały, Chłopcy idą na wojnę. Pchają puste brzuchy panny dorodne, Chłopcy idą na wojnę. Maszerują wystraszone łyse pały, Chłopcy idą na wojnę. I jeszcze się zgadza obecności lista, Chociaż czai się ten, niedobry sen. Całuje nas las i tulą okopy, Chłopcy piszą listy z wojny. Śmierć jest wszędzie i po trzykroć, Chłopcy piszą listy z wojny. Ptaki nam śpiewają brzydko, Chłopcy piszą listy z wojny. Śni nam się pięknych panien wilgoć, Chłopcy piszą listy z wojny. Ten list to znak, że jeszcze jesteś. Słowa czołgają się cicho, Chłopiec pisze szeptem. W mieście dzisiaj dzień zwycięstwa, W mieście noc szaleństwa. Defilują tłuste generały, Panny topią się w rumieńcach. Orkiestra marsza gra na rynku Dzwony w kościołach, Tylko chłopców tutaj nie ma, Urosły na nich, zioła... Naj naj na na na na naj, Naj na na na na naj naj. Imiona z grobów deszcz pozmywa. Hej naj naj na na na na naj, Naj na na na na naj naj. Imiona z grobów deszcz pozmywa. W mieście dzisiaj dzień zwycięstwa, W mieście noc szaleństwa. Defilują tłuste generały, Panny topią się w rumieńcach. Orkiestra marsza gra na rynku Dzwony w kościołach, Tylko chłopców tutaj nie ma, Urosły na nich, zioła... Ich imiona, Z grobów deszcz pozmywał. Deszcz, co handlarz Obłęd się nazywa.