To moje echo… To moje echo… To moje echo… To moje echo… Jol jol jol, el jol jol, el jol jol, el jol jol hi… Eleo leo lel ihi… Jol joli jol, jol el ihi… Ol io o jol ihi… Podziwiom góry, podziwiom ptoszki, Zielone lasy, co pięknie szumią mi, Ciepły wiaterek co pląto włosy, Wokół ta cisza, i chciołbyk tutej żyć. Jest przy mnie echo, to mój przyjaciel, Jest zawsze przy mnie na dobre i na złe. A wieczorami tu przy ognisku, Jak przyjaciele bawiemy się. Rączki do góry, sięgomy chmury, Klaskomy w ręce, niech się sypią wióry, Chyć za bioderka, krynć w prawo, w lewo, Niech się kołyszą jak w lesie drzewo. Rączki do góry, sięgomy chmury, Klaskomy w ręce, niech się sypią wióry, Chyć za bioderka, krynć w prawo, w lewo, Kołysz się, kołysz jak liść. Tak się bawiemy tak, aż do rana, Aż złoty księżyc pozbiera gwiozdki swe. Gdy syn mnie zmorzy, to mój przyjaciel, Nade mną czuwo by nikt nie zbudził mnie. Kiedych szczęśliwy, to moje echo Z uśmiechem niesie po górach moja pieśń. A kto usłyszy, chętnie pośpiewo I razem z nami zabawi się. Rączki do góry, sięgomy chmury, Klaskomy w ręce, niech się sypią wióry, Chyć za bioderka, krynć w prawo, w lewo, Niech się kołyszą jak w lesie drzewo. Rączki do góry, sięgomy chmury, Klaskomy w ręce, niech się sypią wióry, Chyć za bioderka, krynć w prawo, w lewo, Kołysz się, kołysz jak liść. To moje echo… To moje echo… To moje echo… To moje echo… Jol jol jol jol jol jol jol jol jol jol jol jol hi... Le leo leo lel ihi... O o leo lel, o o lel ihi... Ol jol ol jol ihi... Rączki do góry, sięgomy chmury, Klaskomy w ręce, niech się sypią wióry, Chyć za bioderka, krynć w prawo, w lewo, Niech się kołyszą jak w lesie drzewo. Rączki do góry, sięgomy chmury, Klaskomy w ręce, niech się sypią wióry, Chyć za bioderka, krynć w prawo, w lewo, Kołysz się, kołysz jak liść.