Był miły wieczór, Któż tego nie czuł, I był nowy chłopak, Cóż, może kochał? O! Jaki dreszcz, Budzi taka randka, Mój blask, miły flesz, Rzęsy jak firanka. O! Już ze snu, Wstają me emocje, Gdy rytm bije puls, Rosną dziwne moce. Czas nas nie gonił On sączył tonik, I wzrok wlepiał struty, W swe super buty. Hej man! Gubisz wdzięk, gdzie Twoja chęć? Hej men! Tracisz czas, ja to nie głaz! Hej men! Gubisz luz, Twój spada kurs! Hej man! Kiepsko grasz, już nie masz szans! On oprócz mnie, tam zaprosił modę Ach, ach mówię wam jaki miał pulower. Lok z Paris Match, reszta marki Lewis, I wzrok pusty tak, jak po śmierci Elvis. Hej man! Gubisz wdzięk, gdzie Twoja chęć? Hej men! Tracisz czas, ja to nie głaz! Hej men! Gubisz luz, Twój spada kurs! Hej man! Kiepsko grasz, już nie masz szans! Hej man! Gubisz wdzięk, gdzie Twoja chęć? Hej men! Tracisz czas, ja to nie głaz! Hej men! Gubisz luz, Twój spada kurs! Hej man! Kiepsko grasz, już nie masz szans! Hej man! Hej, hej, hej hej, hej, man. Hej, hej, hej, hej, hej, hej. Hej, hej, hej, hej, hej, hej. Hej, hej, hej, hej, hej, hej. Hej man! Gubisz wdzięk, gdzie Twoja chęć? Hej men! Tracisz czas, ja to nie głaz! Hej men! Gubisz luz, Twój spada kurs! Hej man! Kiepsko grasz, już nie masz szans! Hej man! Gubisz wdzięk, gdzie Twoja chęć? Hej men! Tracisz czas, ja to nie głaz! Hej men! Gubisz luz, Twój spada kurs! Hej man! Kiepsko grasz, już nie masz szans! Kto kocha szpan, kto się kocha w sobie, Niech lepiej mi, nie zawraca w głowie! Tak skończył się tamten miły wieczór, Choć był superman, to niczego nie czuł! Hej man!!!