Dziewczyny są jak grzyby, Jadalne i trujące, I każdy z nas jest głupcem Miłości ufającym. Owoce naszych związków Zbliżają nas i wiążą, Pachniało to jak miłość A było tylko żądzą. Raz zakochałem się W mej pani od wuefu, Fikołków kilka z nią, Nie było mi do śmiechu. Zrobiła wszystko w mig Nelsonem mnie oplotła, Gdy ocierałem łzy Znów biodrem mnie przygniotła. Dziewczyny są jak grzyby, Jadalne i trujące, I każdy z nas jest głupcem Miłości ufającym. Owoce naszych związków Zbliżają nas i wiążą, Pachniało to jak miłość A było tylko żądzą. Wnet zakochałem się W dziewczynie z kiosku Ruchu, Nim powiedziałem "chcę", Leżała już na brzuchu. Gazetę wzięła w dłoń, Zaczęła mnie ją smagać, Gdy ocierałem łzy, Nie było o czym gadać. Dziewczyny są jak grzyby, Jadalne i trujące, I każdy z nas jest głupcem Miłości ufającym. Owoce naszych związków Zbliżają nas i wiążą, Pachniało to jak miłość A było tylko żądzą. Znów zakochałem się W mej koleżanki mamie, Nim powiedziałem "chcę", Już zdjęła swe ubranie. Spijała z ust mych miód I z ud mych drugie danie, Gdy ocierałem łzy Kąpała się już w wannie. Dziewczyny są jak grzyby, Jadalne i trujące, I każdy z nas jest głupcem Miłości ufającym. Owoce naszych związków Zbliżają nas i wiążą, Pachniało to jak miłość A było tylko żądzą. Ja nie kochałem tej, Co mnie przed ołtarz wiodła, Gdy powiedziałem "nie", Swym wzrokiem mnie przebodła. Już nie pamiętam jak Minęła noc poślubna, Zatruła życie me, Małżeństwo to rzecz zgubna.