Kiedy zaczną swój taniec Złośliwość ludzi martwych przedmiotów. Kiedy zrzuci kaganiec Nieposkromiony bulterier kłopotów. Nie pozwól by cię chwyciły Za gardło twoje własne demony. Musi starczyć ci siły By znaleźć życia jaśniejsze strony. Aj, ajaj! Żyć pięknie, trudna sztuka. Aj, ajaj! Żyć pięknie, trudna sztuka. Aj, ajaj! Żyć pięknie, trudna sztuka. Aj, ajaj! Żyć pięknie, trudna sztuka. Kiedy smutku ameba Wypełni w domu każde naczynie. Kiedy z jasnego nieba Gromy zapalą twoją świątynię. Odpór daj tej logice Która w panice rzuca na glebę. Dziarsko wyjdź na ulicę Bo świat należy właśnie do ciebie. Aj, ajaj! Żyć pięknie, trudna sztuka. Aj, ajaj! Żyć pięknie, trudna sztuka. Aj, ajaj! Żyć pięknie, trudna sztuka. Aj, ajaj! Żyć pięknie, trudna sztuka. Aj, ajaj! Żyć pięknie, trudna sztuka. Aj, ajaj! Żyć pięknie, trudna sztuka. Aj, ajaj! Żyć pięknie, trudna sztuka. Aj, ajaj! Żyć pięknie, trudna sztuka. Przed chamstwem nie, nie pękać, Nie brzęczeć nie, nie stękać, Nie znać co to obciach I nie znać co to fuka. EJ! Aj, ajaj! Żyć pięknie, trudna sztuka. Aj, ajaj! Żyć pięknie, trudna sztuka. Aj, ajaj! Żyć pięknie, trudna sztuka. Aj, ajaj! Żyć pięknie, trudna sztuka.