Ja nie mam żadnych manii, Kompleksów i przerostów I mnie nie imponuje, Że ktoś tam ma, czy chce. Ja nie chcę, żeby ktoś tam I coś tam rzucał do stóp, Ja nie chcę mieć milionów, Brylantów itp. Jeżeli mam coś chcieć, To chcę po prostu mieć: Małe mieszkanko na Mariensztacie, To moje szczęście, to moje sny. Małe mieszkanko na Mariensztacie, A w tym mieszkanku przypuśćmy: My! I już w nim tapczan i radio Tesla, Biurko, firanki, fotele dwa. I jakiś kredens jest, cztery krzesła, Wszystko na raty z PCK. Niech będzie jakiś kilim I kwiaty na kominku, Kupimy jakiś serwis, Kupimy jakieś szkło. Zegara się nie kupi, Bo zegar jest na rynku, Pani rozumie Akcja O! A kiedy nocą księżyc przyjaciel Będzie od Pragi przez Wisłę szedł, Będziemy z okna na Mariensztacie Patrzeć na trasę W-Z. Małe mieszkanko na Mariensztacie, To moje szczęście, to moje sny. Małe mieszkanko na Mariensztacie, A w tym mieszkanku przypuśćmy: My! I już w nim tapczan i radio Tesla, Biurko, firanki, fotele dwa. I jakiś kredens jest, cztery krzesła, Wszystko na raty z PCK. Niech będzie jakiś kilim I kwiaty na kominku, Kupimy jakiś serwis, Kupimy jakieś szkło. Zegara się nie kupi, Bo zegar jest na rynku, Pani rozumie Akcja O! A kiedy nocą księżyc przyjaciel Będzie od Pragi przez Wisłę szedł, Będziemy z okna na Mariensztacie Patrzeć na trasę W-Z.